Początek stycznia 1919 roku dla Poznania i Wielkopolski, mimo zimy, był gorącym czasem.
27 grudnia 1918 roku, wcześniej niż planowano, wybuchło powstanie. Jego celem było wyzwolenie ziem polskich, które mimo zakończenia I Wojny Światowej i przyznania niepodległości wschodniej części Polski, nadal pozostawały pod władzą niemiecką. Chciano w ten sposób, stosując politykę faktów dokonanych, wpłynąć na wynik negocjacji politycznych prowadzonych na zachodzie Europy.
Powstanie praktycznie od razu rozprzestrzeniło się na całą Wielkopolskę, bo wszędzie jesienią 1918 roku trwały już przygotowania do tego zrywu. Wszędzie czekano na niepodległość. We wielu większych i mniejszych miasteczkach wielkopolski, gdzie znajdowały się garnizony i jednostki niemieckie, wszczynano walki. W wielu przypadkach efekt zaskoczenia pozwalał na szybkie zwycięstwo powstańców. Niekiedy, szala przechylała się na korzyść okupanta – lepiej uzbrojonego i zorganizowanego. Obawiano się również ściągnięcia do Wielkopolski większych sił wroga ze wschodu.
W Poznaniu walki praktycznie się zakończyły. W mieście trwała gorączkowa organizacja struktur wojskowych i administracyjnych.
Poza zdobytymi fortami, znajdującymi się w Poznaniu, pozostało jednak jeszcze jedno miejsce, gdzie stacjonowali Niemcy. Było to lotnisko wojskowe pod Poznaniem we wsi Ławica. Możliwość zbombardowania miasta i zatrzymania Powstania, była realną groźbą. Dlatego też postanowiono o konieczności zdobycia Ławicy.
Była to brawurowa akcja, która miała miejsce w nocy z 5/6 stycznia. Zakończyła się ogromnym sukcesem. Zdobyto – jak na ówczesne czasy – znaczną ilość samolotów i sprzętu lotniczego. Stał się on zaczątkiem polskiego lotnictwa, które dopiero po czasie zaborów miało szansę zacząć się tworzyć.
A nad Poznaniem wkrótce pojawiły się biało-czerwone szachownice na skrzydłach polskich samolotów.